podążając za siostrą do łazienki na dole.

Teraz musiał się bardziej pilnować, bo Milla działała na niego zmiękczająco. Nie rozumiał, jak to się dzieje, ale widział efekty Z jej powodu robił rzeczy, na które absolutnie nie powinien tracić czasu. an43 238 Nigdy nie był rozmowny, ale z nią rozmawiał bez oporów, nawet opowiadając o sobie samym. Był zdumiony, słysząc, jak Milla w zamian opowiada mu o sobie. Na początku wyraźnie się go bała, a Diaz przywykł do tego. Teraz przestała się bać, a on był zadowolony Nie prześpi się z nim, jeżeli będzie się go bać. Może jeszcze nie zorientowała się, co czuł. Powściągał się, nie chcąc ryzykować spłoszenia kobiety. Kiedy ją całował, miał ochotę pójść dalej, posmakować jej języka, ale poczuł, jak Milla zamarła, nie odpowiadając na pieszczotę. Dlatego pozostał przy łagodnym i delikatnym muśnięciu warg. Nie wiedział jeszcze do końca, co ona czuje, ale umiał czytać reakcje ludzi i widział, jak reagowała na niego Milla. Chętnie przyjmowała jego dotyk, chętnie oparła się dzisiaj o niego, wtuliła głowę w męskie ramię. Podświadomie odpowiadała na jego sygnały http://www.dubajblog.pl zdesperowany David. - On nawet nie wie, kim jesteśmy. Ja... Millo, an43 421 do cholery, zgadzam się, że nie możemy burzyć mu życia, odbierając tamtym ludziom, ale wreszcie mamy szansę, by... - Nie. Jeśli zjawimy się nagle, nie zapewniając jego nowych rodziców, że Justin należy już nieodwołalnie do nich, to jak myślisz, co zrobią? Ja wiem, co bym zrobiła. Zabrała dziecko i uciekała jak najdalej. - Ale... możemy się z nim zobaczyć... - błagał David, niezdolny do polemiki z jej rzeczowymi argumentami. - To musimy zostawić jego rodzicom. Właśnie tak. Musimy

urodzeń w jakimś hrabstwie. Lewych certyfikatów mogło być około kilkuset rocznie. A w hrabstwie, w którym leżało duże miasto z dynamicznie zmieniającą się populacją, taka fluktuacja byłaby zgoła niemożliwa do wychwycenia. Z drugiej strony, duże miasta miały systemy komputerowe w ratuszach już dziesięć lat wcześniej. Bardziej prawdopodobne zdawało się więc małe wiejskie hrabstwo, którego nie Sprawdź 437 dobiegający z łazienki. Weszła do środka i zobaczyła Diaza za przezroczystymi ściankami kabiny. Stał z pochyloną głową, z jedną ręką opartą o ścianę, drugą miarowo poruszał na wysokości lędźwi. Woda spływała po jego karku i plecach. Nie mogła go tak zostawić, skoro zadbał o jej rozkosz, nie dbając o własne potrzeby. Zrzuciła koszulę przez głowę, otworzyła drzwi kabiny i weszła do środka. - To chyba moje - powiedziała, zatrzymując jego poruszającą się dłoń i zastępując ją własną. Spojrzał na nią. Prawie cofnęła się, widząc zdecydowanie i dzikość w jego oczach.