wtedy, kiedy są zakochane. Jak wiadomo, potem to się zmienia.

kwatera wydawała się Rainie luksusowa w porównaniu z mikroskopijnym biurem szeryfa. Od samego rana policjantka Conner funkcjonowała na pełnych obrotach. Wstała o czwartej i żeby rozruszać mięśnie, długo, forsownie biegała. Potem przepisała na maszynie raporty z poprzedniego dnia, odbyła rozmowę z burmistrzem w sprawie kwatery głównej dla ich zespołu i przygotowała się do pierwszego spotkania z Abe’em. Wydawało jej się, że podstawowe zasady działania są jasne. Dochodzenie wymagało współpracy sił lokalnych i stanowych. Abe miał zająć się badaniem zebranych przez techników dowodów i wspierać pracę śledczą swoim sporym doświadczeniem. Rainie natomiast wraz z Lukiem i trzema ochotnikami powinna prowadzić przesłuchania i sporządzić dokumentację. Miejscowi funkcjonariusze lepiej znali mieszkańców miasteczka, a poza tym nauczyciele i rodzice zapewne woleliby współpracować z nimi, niż z policją stanową. Rainie nie miała nic przeciwko temu, żeby Abe zbadał miejsce przestępstwa. Wiedziała, że potrzebuje pomocy. Ale nie mogła i nie powinna była rezygnować z kierowania śledztwem. I w ogóle nie ma o czym mówić. A przynajmniej tak jej się wydawało jeszcze o siódmej rano. – Zawaliłaś sprawę – oznajmił Sanders, najwyraźniej zniecierpliwiony, że nie dotarło to do niej za pierwszym razem. – Jesteś niedoświadczona, nie radzisz sobie. – Zabezpieczyłam miejsce zbrodni i aresztowałam mordercę. Rzeczywiście powinnam się wstydzić. – Stratowałaś miejsce zbrodni – poprawił ją kąśliwie. – Mój Boże, wpuściłaś sanitariuszy. http://www.dobra-medycyna.net.pl do pracy i do samodzielnego myślenia, apelował, żeby - na Boga! - byli mądrzejsi! Poczta pantoflowa donosiła, że zaczął karierę jako psychiatra w słynnym więzieniu San Quentin. Praca ta tak bardzo go wciągnęła, że zrobił doktorat z kryminologii. Nazwisko zaś rozsławił dzięki dogłębnej analizie instytucji więziennictwa. Dzięki niej doszedł do jednego szokującego wniosku: sama natura więzień gwarantuje, że kiedy więźniowie wyjdą na wolność, nadal będą popełniać przestępstwa. Był twardy, szorstki i wymagający. Był też błyskotliwy, i właśnie za to Kimberly bardzo go szanowała. - Może zacznie pani od początku - zasugerował. - Nie. Nie chcę przeżywać tego od nowa. Nie jestem w stanie doświadczać na nowo tego samego bólu. Ciekawe jest to, że nigdy nie rozumiałam,

– Nie mamy niczego, co wiązałoby Danny’ego z morderstwem Melissy Avalon – zauważyła Rainie. – W takim razie prokurator wniesie oskarżenie o spowodowanie śmierci dziewczynek. To mi wystarczy. Ile dożywotnich wyroków może odsiedzieć człowiek? – Dziecko – powiedziała w zamyśleniu Rainie. Rezygnując całkowicie ze swojej kolacji, sięgnęła do talerza Quincy’ego po liść sałaty. – Ile dożywotnich wyroków może odsiedzieć Sprawdź jego krzykiem, zaczęli się gapić na Rainie i Quincy’ego. Żona George’a pobladła i ruszyła w ich stronę szybkim krokiem. – Przepraszam, panie Walker. Wiem, że to bardzo trudne... – Ten gówniarz zabił moją córkę, a wy nie chcecie go zamknąć. Myślicie, że nie wiem? Myślicie, że wszyscy w Bakersville nie wiedzą? Zabił nasze dziewczynki, a wy go chronicie. Zastrzelił je, a wy próbujecie go uniewinnić. – George, George. – Pani Walker położyła maleńką dłoń na ramieniu męża, jakby mogła go powstrzymać. Rzuciła Rainie błagalne spojrzenie. – Przepraszam – szepnęła Rainie. – Przepraszam! Nawet nie przyszłaś do nas. Nasze dzieci zamordowano z zimną krwią, a ty nawet nie złożyłaś kondolencji! – George, twoje serce. George... – Panie Walker – spróbował Quincy.