liczną armię. Przybyli do Szkocji tylko w sześcioro - Jessica z Bryanem,

Suchych Skałach Key Largo. Potem popłynęli do posągu Chrystusa Głębin, kopii śródziemnomorskiej rzeźby, zdobiącej wybrzeże w pobliżu Genui. Kopia była prezentem od pewnego włoskiego przemysłowca. Wynurzała się z wody na ponad trzy metry. Uniesione ręce, piękna łagodna twarz. Poczekali, aż odpłyną turyści, którzy przybyli tu wynajętą łodzią do nurkowania. Cindy złożyła dłonie do modlitwy, a pozostali poszli jej śladem. Gdy skończyli, Nate zaproponował wypłynięcie poza rezerwat i nałapanie ryb. Nie planowali dzisiaj wyprawy do restauracji, więc morski okoń albo złotoryb stanowiłby dobrą kolację. Po spotkaniu ze starym Henrym, który wzbudził jej sympatię, Kelsey wolałaby złotoryba. Leżała teraz w słońcu na pokładzie, przysłuchując się rozmowie Larry'ego, Nate'a i Jorge'a. Jorge powiedział, że może warto by zapolować z kuszą. Kelsey spojrzała na Cindy, która leżała obok niej http://www.dobra-medycyna.edu.pl/media/ - On próbował mnie uratować - wyjąkała Mary, zęby jej szczękały ze strachu i z zimna. Ktoś wypadł za nimi, dosłownie zepchnął je z drogi, a potem stanął i gorączkowo rozejrzał się dookoła. Kiedy się odwrócił, ujrzały owego Niemca, który przy barze podrywał jakąś ładną blondynkę. Na jego twarzy malowało się przerażenie. - Trzeba stąd uciekać! - krzyknął po angielsku, obrócił się na pięcie, przebiegł kilka kroków, zatrzymał się, zerwał z siebie marynarkę i rzucił ją RS 51 w stronę tulących się do siebie przyjaciółek. Nancy czym prędzej okryła nią nagie ramiona Mary. - Uciekajcie! - ponaglił. - Dokąd? - jęknęła Nancy.

pensjonat Stacey szalenie miła, chociaż trochę apodyktyczna, a stróż Gareth milczący i trochę niesamowity, bo niby w ogóle nie było go widać, ale czasami człowiek czuł jakiś dziwny dreszczyk, przelatujący po krzyżu, odwracał się i widział, że Gareth za nim stoi. Ale dom rzeczywiście wydawał się bezpieczny, w dodatku już samo towarzystwo zupełnie wyluzowanej i szalenie pewnej siebie Stacey trochę Sprawdź Jessica z powrotem opadła na krzesło. - Sama już nie wiem... Maggie, on już zrozumiał, czym jestem. Ale jeszcze nie odgadł, kim jestem. - Będziesz musiała mu to powiedzieć. - Co?! - Zrozum, sytuacja stała się naprawdę niebezpieczna. Najpierw Mary, teraz dwaj policjanci, zamordowani w upiorny, okrutny i teatralny sposób, a właśnie tak lubi postępować Władca. Uwielbia dawać przedstawienia. I będzie dawał kolejne, bo chce się zemścić na tobie. Jesteś jedyną osobą, która zdołała zadać mu takie obrażenia, że musiał do siebie dochodzić przez paręset lat, więc cię nienawidzi i teraz będzie cię osaczał i dręczył. Jessica pokręciła głową.