incydent otwierał stare rany. Przejrzał ten artykuł. Otwarte rany, krwawiące serca. Boże,

Bez słowa ruszyli korytarzem w stronę potłuczonych drzwi. Quincy zatrzymał się przy wejściu do sali położonej naprzeciw pracowni komputerowej. – Danny wyszedł z tej klasy? – Tak. Trzymając Shepa na muszce. – Miał przy sobie dwudziestkę dwójkę i trzydziestkę ósemkę? – Tak. – Jakie sprawiał wrażenie? – Wyglądał na zdenerwowanego. Pobudzonego. – Rainie zmarszczyła czoło, zastanawiając się nad odpowiedzią. – Był wrogo do ojca nastawiony. – Nic dziwnego, skoro trzymał go na muszce. Policjantka pokręciła głową. – Chodziło o coś więcej. Shep powtarzał, że wszystko będzie dobrze, a potem próbował skłonić chłopca, żeby nie rozmawiał ze mną. Brzmiało to jak rozkaz, a Danny coraz bardziej zamykał się w sobie. Myślę, że strasznie boi się ojca. Shep próbuje wychowywać go na twardziela. – Co masz na myśli? – W szkole Shep był gwiazdą drużyny piłkarskiej. Przepadał za sportem. A Danny... – Rainie wzruszyła ramionami. – Jest drobny jak na swój wiek, nie radzi sobie zbyt dobrze na boisku. O’Grady pewnie myśli, że chłopak za mało się przykłada, a Danny marzy, żeby stary zostawił go w spokoju. http://www.dentaltechnics.pl/media/ – Prawdopodobnie był tam ktoś jeszcze z narzędziem zbrodni, które dopiero musimy znaleźć. – Właśnie. Narzędzie zbrodni. No i motyw. Dlaczego Melissa Avalon? Nie daje mi to spokoju. Dlaczego młoda, piękna panna Avalon? – Widzę, że konstruujesz alternatywną teorię. – Skoro tu dowodzę, pomyślałam, że nie zaszkodzi mi spróbować. – Rainie, mogę cię uszczęśliwić? – A mianowicie? – O pierwszej trzydzieści mam spotkanie z Richardem Mannem. Chcę zadać mu parę pytań o Danny’ego O’Grady. Pojedź ze mną. Ja odegram dobrego glinę, a ty złą policjantkę. Razem weźmiemy go w obroty. W oczach Rainie pojawił się dziki błysk zadowolenia. Quincy nie potrafił powstrzymać uśmiechu. Niespodziewanie ogarnęła go czułość.

- Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi. A przyjaciele mogą zadawać pytania, prawda? Przyjaciele mogą rozmawiać. - Tak, jesteśmy przyjaciółmi, ale nie zadajesz tych pytań w sposób przyjacielski. - Dlatego się denerwujesz? - Tak. - Bo zadaję za dużo pytań? Sprawdź jako pierwsza i wychodziła ostatnia. Z pewnością nie mógł zarzucić jej lenistwa. Gdyby tylko przestała znęcać się naci tymi ołówkami. Musiał kupić ich aż trzy pudełka, zanim nauczył się trzymać je w schowku, w swoim samochodzie. Otworzył drzwi na strych i omiótł szybkim spojrzeniem małą powierzchnię. Najwyraźniej był dzisiaj pierwszy. Zaparzył dzbanek kawy, po czym sięgnął po plik listów, które dostarczono z samego rana. Koperta zaadresowana do Rainie ze stemplem pocztowym Kalifornii. Prawdopodobnie informacje o Richardzie Mannie ze szkoły w Los Angeles. Różowa karteczka, na której ktoś zanotował wiadomość przekazaną telefonicznie. Z trudnych do odczytania bazgrołów wynikało, że Quincy musiał wyjechać w związku z pilną sprawą rodzinną i nie będzie go przez kilka dni. Pewnie jego córka, pomyślał ze szczerym współczuciem Abe. Paskudna sprawa. Agent nic nie mówił, ale w miasteczku plotkowano na ten temat. Córkę Quincy’ego