kryminalnej.

które cechowały masowych morderców. Zgodnie z danymi statystycznymi przestępcy ci: 1) już wcześniej dopuszczali się aktów przemocy, na przykład, bili żonę, molestowali dziecko, urządzali bijatyki; 2) wzbudzali w ludziach niewytłumaczalne obawy. Zawsze znajdowało się parę osób, które miały „złe przeczucia”, związane ze sprawcą. Unikały go w pracy, nie pozwalały dzieciom bawić się z nim, robiły wszystko, żeby nie przebywać z nim sam na sam; 3) dawali dowody antyspołecznego nastawienia: byli samotnikami lub celowo łamali przyjęte reguły zachowania; 4) byli słabo przystosowani społecznie; 5) lubili rzucać groźby, prawdziwe lub fałszywe; 6) brakowało im wsparcia, na przykład, pochodzili z rozbitej rodziny, mieli niewielu przyjaciół; 7) czuli się pokrzywdzeni przez życie, firmę, rodziców, kolegów, partnera; 8) żyli w silnym stresie sytuacyjnym wywołanym chociażby niedawną utratą pracy, groźbą rozwodu, śmiercią kogoś bliskiego; Quincy nie podważał użyteczności tej listy. Działy kadr wielu dużych firm rutynowo korzystały z niej, żeby zidentyfikować potencjalne zagrożenia. Powtarzające się krwawe incydenty w szkołach sprawiły, że sięgnęli po nią również szkolni pedagodzy. Sęk w tym, że lista okazywała się zwykle zbyt ogólnikowa w przypadku osób młodszych. Bo czym jest „stres sytuacyjny” dla jedenastolatka? Założeniem aparatu ortodontycznego, http://www.budujemy.info.pl postać w bieli wyciągnęła do prorektora ręce, ale natychmiast ze śmiechem odskoczyła i wszczęła z konającym z pożądania Nosaczewskim lekki flirt, polegający na kokieteryjnym bieganiu wokół stołu, a kiedy zalotnik kompletnie się zasapał i poprosił o litość, postawiono mu ultimatum: ma bezwzględnie wypełniać wszystkie zalecenia zwyciężczyni. Jego magnificencja chętnie skapitulował, tym bardziej że warunki wyglądały kusząco: piękność osobiście rozbierze kochanka i wprowadzi go do buduaru. Drżąc od rozkosznego oczekiwania, Nosaczewski pozwolił lekkim, szybkim palcom zdjąć z siebie całe ubranie. Nie sprzeciwił się też, kiedy pomysłowa panienka obwiązała mu oczy chusteczką, nałożyła na głowę koronkowy czepeczek, a zreumatyzowane kolano obwiązała różową podwiązką. – Idziemy do przybytku marzeń, kaczorku – szepnęła podstępna kusicielka i zaczęła popychać oślepionego prorektora w stronę sypialni. Uczony usłyszał skrzyp otwierających się drzwi, następnie otrzymał całkiem solidnego

Burdel swój zamknęła. Zarobione na rajfurzeniu pieniądze rozdała dziewczynom, rozpuściła je na cztery strony świata. Złowrogą swoją fototekę zniszczyła. A sama zmieniła się nie do poznania. Odmłodniała, odświeżyła się – no, po prostu dziewczynka. Od rana śpiewa, śmieje się. I płakała też, co prawda, często, ale bez goryczy – po prostu wypływały z niej niezużyte przez tyle lat łzy. I ja ją kochałem. Po prostu nie mogłem się nacieszyć dziełem swoich rąk. Sprawdź Ta pierwsza, raczej wątpliwa korzyść, unaoczni tylko patologię unijnego systemu – ludzie spostrzegą jak szybko pewna uprzywilejowana garstka polityków dorabia się na brukselskich pensjach, korzystając przy tym z przywilejów niedostępnych zwykłym śmiertelnikom, niczego w zamian im nie dając. Natomiast druga „korzyść”, czyli unijne dotacje, pokaże, że Unia to tak samo zbiurokratyzowana i skorumpowana organizacja, jak wcześniej Ukraina pod rządami Janukowycza. Na dotacjach wzbogacać się zaczną zorganizowane grupy przeróżnych cwaniaków czy zwykłych gangsterów powiązanych z politycznym establishmentem. Natomiast zwykłym Ukraińcom oraz ich dzieciom i wnukom pozostaną do spłacenia nowe gigantyczne długi. Na dotacjach wzbogacić się mogą co najwyżej wybrańcy, natomiast nie wzrośnie od nich ogólny dobrobyt kraju. Władimir Bukowski, znany z czasów Związku Sowieckiego dysydent, jeszcze kilka miesięcy temu przestrzegał Ukrainę przed wstępowaniem w szeregi Unii Europejskiej. „Ukraińcy, którzy na siłę pchają się do tej Unii, nie rozumieją, że to może spowodować ich tragedię narodową. Umowa z Unią zrujnuje ich rolnictwo. Unia nałoży na nich takie restrykcje, że nawet zabroni im produkować ulubione sadło, a Ukraińcy przecież nie mogą bez niego żyć… Nie rozumieją, że stowarzyszenie może spowodować masowe bezrobocie na Ukrainie. (…) To może doprowadzić do nowej antypomarańczowej rewolucji i do całkowitego już podporządkowania Ukrainy Rosji” – twierdził Bukowski. Kto wie, czy Władimir Putin nie liczy właśnie na taki rozwój wydarzeń, na to, że za jakiś czas Ukraińcy sami zwrócą się do Rosji z prośbą o pomoc. Żeby realizacji takiego scenariusza zapobiec, nowy ukraiński rząd, zamiast marnować czas i energię na dostosowywanie kraju do unijnych standardów i roztaczać przed Ukraińcami iluzję bajecznego życia w Unii Europejskiej, powinien raczej przejąć po poprzedniej ekipie główne założenia „nowej konstytucji podatkowej” i czym prędzej wprowadzić je w życie. Tylko silna gospodarczo Ukraina będzie w stanie oprzeć się swojemu wschodniemu sąsiadowi i stać się ważnym składnikiem europejskiej polityki, ważnym również dla Polski. Ani unijna biurokracja, ani unijne dotacje, ani nawet unijne gwarancje bezpieczeństwa (przykład Krymu pokazał, ile są warte) nie przyczynią się do gospodarczego odrodzenia tego kraju. Polska natomiast może pozostać w świadomości Ukraińców tym krajem, który odegrał znaczącą rolę we wciągnięciu ich ojczyzny w zbiurokratyzowany unijny tygiel. Paweł Sztąberek BORIS AKUNIN PELAGIA I CZARNY MNICH Пелагия и черный монах KRYMINAŁ PROWINCJONALNY II Przełożył: Wiktor Dłuski