- Mam zapalenie ucha środkowego. Nie boli, ale nie mogę latać. Istnieje ryzyko, że z powodu ciśnienia doszłoby do uszkodzenia błony bębenkowej. - Rozumiem. Znowu zapadła cisza. Amy szła boso, co jeszcze bardziej zbijało ją z pantałyku. Jednak nie chciała zniszczyć sobie butów, a z mokrej sukienki ciągle spływały strużki słonej wody. Ciekawe, czy Pierce czuje lekki zapach, jaki morska woda pozostawiła na jej skórze? Ale fatalnie to wszystko wyszło! - Masz doświadczenie z dziećmi? - Słucham? - Zaskoczył ją tym pytaniem. - Nie, nie mam. Ale twojej siostrze to nie przeszkadzało. Uważa, że dam sobie radę. - Ja cię nie przepytuję - zastrzegł pospiesznie Pierce. Może i nie, jednak wyraźnie próbował się czegoś o niej dowiedzieć. A Amy zawsze stara się mówić o http://www.budownictwodzis.com.pl Milo trącił go w plecy. - Tak, milady. - To dobrze. Zawieź mnie tam, proszę. Chłopak zbladł. - Teraz, milady? Kiedyś musi opowiedzieć Sinclairowi, jak bardzo służba troszczy się o jej samopoczucie... albo raczej o jego romanse. Gdyby nie wiedziała, kim jest łady Stanton, bardzo by się rozgniewała. W koflcu jednak zdenerwowanie wzięło górę nad poczuciem humoru, tak że omal nie podniosła głosu. - Nie powozisz, jak przypuszczam? Milo, wezwij dorożkę.
W milczeniu pochyliła się nad pudełkiem. Prowadząc firmę turystyczną, dobrze zapoznała się z zasadami pierwszej pomocy. Rob był w tym jeszcze lepszy, bo posiadał kwalifikacje ratownika medycznego, ale odesłała go do domu i musiała poradzić sobie sama. Znalazła maść z antybiotykiem i podręcznik ratownika. Sebastian Sprawdź Uświadomiła sobie, że mały nie jest w stanie mówić składnie. Był w dużym szoku i nie mógł złapać tchu. – Wszystko będzie dobrze, J.T. Spróbuj się uspokoić. Policja już tu jedzie. Pociągnęła go ścieżką do wodospadu. Plato, blady i zakrwawiony, trzymał dwa pistolety wycelowane w Barbarę Allen. Obok niego na ziemi siedziała skulona, drżąca Madison. Lucy wiedziała, że ze względu na dzieci musi przejąć kontrolę nad sytuacją. Lekko popchnęła J.T. w stronę siostry. – Kochanie, usiądź tutaj. Nie ruszaj się i nie patrz na Barbarę. – Mamo, ten człowiek celował w dziadka z pistoletu – powiedział J.T. bez tchu. – A Sebastian... On... on tam był.