-Tak musi być, Lauro.

spytała niepewnie. – Większość par godzi się na wszystkie warunki, bo bardzo zależy im na dziecku. – A jeśli ci się nie zgodzą? – Julianna zagryzła wargi. – To byłoby straszne, gdyby nagle... rozwiały się moje nadzieje. – Rozumiem, ale dotąd nic takiego się jeszcze nie zdarzyło. – A gdyby...? – Spojrzała jej błagalnie w oczy. – Jeśli powiem ci, kto to taki, czy poinformujesz mnie, na co się zgodzili? Kobieta wahała się, ale tylko przez chwilę. – Dobrze. Więc kim są ci szczęśliwcy? – Richard i Kate. – Richard i Kate. – Ellen wyraźnie się ucieszyła. – Świetny wybór, Julianno. To wspaniałe małżeństwo i mogą dużo dać dziecku. – Stuknęła parę razy w leżącą na biurku teczkę. – Akurat mam tu ich papiery. Zaraz sprawdzę, na co się zgodzili. Otworzyła teczkę i przerzuciła parę kartek. Wkońcu zaczęła czytać. Julianna myślała, że serce wyskoczy jej z piersi. Musiała się powstrzymywać, by nie wydrzeć Ellen dokumentów. – Mogą się z tobą spotkać. Zgodzili się na wysyłanie zdjęć i wymianę http://www.beton-architektoniczny.edu.pl/media/ przykrycie. Och, do cholery, przecież ona nawet nie będzie wiedziała, że tam leżał. Malinda poczuła, że palą ją plecy. Na wpół rozbudzona odsunęła się odrobinę od tego ognia i zagłębiła twarz w poduszkę. Gorąco natychmiast powróciło. Uścisk w pasie także. Po kolei, pokonując sen, zdała sobie sprawę i z innych rzeczy. Wilgotne ciepło na szyi, jakiś ucisk na plecy i pod kolanami. Nie było to bynajmniej nieprzyjemne. Dawało jakieś dziwne poczucie bezpieczeństwa. Czy to sen? Malinda otworzyła oczy. Przypomniała sobie, gdzie jest i co robi. Dom Jacka

i obecność niepotrzebna, Malinda wzięła do ręki torebkę. - Lepiej już pójdę do domu - powiedziała. - Chciałbym jeszcze chwilę porozmawiać. Malinda zamarła w pół kroku, sparaliżowana błaganiem w głosie Jacka. Każde zakończenie nerwu Sprawdź rękę. – Pomyśl o tym. Oboje byliśmy kiedyś młodzi i niedoświadczeni. Ktoś musiał dać nam szansę. Moz˙esz ją zatrudnić na jakiś czas i sprawdzić, co potrafi. Daj jej miesiąc, żeby się mogła wykazać. – Masz rację – zgodził się. – Niech spróbuje. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY TRZECI Przez następne dwa tygodnie Julianna poświęcała się wyłącznie pracy, starając się zrobić na Richardzie jak najlepsze wrażenie. To, czym się zajmowała, było potwornie nudne: ustalała grafik wystąpień Richarda, kontaktowała się z jego zwolennikami i załatwiała podstawowe