- To raczej nie w jego stylu.

- Nie, jeszcze niczego nie ruszałam. 236 - Dzięki Bogu. Wyminął ją szybko i przeszedł przez hol do salonu. Kubek zniknął. Matthew rozejrzał się dookoła, obrzucił wzrokiem półki z książkami, stoliki, nawet podłogę. Bez rezultatu. Jeszcze raz wyminął Izabelę - tym razem w korytarzu, kierując się do kuchni. Dwa kubki stały w zlewie razem z rondelkiem po mleku i łyżką. Zerknął na zmywarkę. Miała szczelnie zamknięte drzwi, w porannym świetle migotało światełko na przycisku „Wł". - Jasne - mruknął. Obrócił się na pięcie i zobaczył, że Izabela patrzy na niego ze zdumieniem. - Myślisz, że do reszty zgłupiałem, bo gadam do siebie? - Uśmiechnął się cierpko. - Zmienisz zdanie, kiedy ci powiem, co, według mnie, tu zaszło. Wyłączył zmywarkę, uchylił drzwi i odczekał chwilę, aż opadnie para. Dopiero wtedy otworzył drzwi na całą szerokość i wyciągnął górny koszyk. - W porządku - mruknął ochryple i pokazał palcem na zlew. - Jeden kubek dla Flic, drugi dla Imogen. - Cofnął się o krok i ironicznie teatralnym gestem wskazał w głąb maszyny. - I jeden mój. Widzisz? http://www.badaniamediow.pl we wszystkich pociągach, szukając kufrów z podwójnym dnem i wszelkich dużych paczek, w których mogły znajdować się płótna. 130 Tempera słuchała z ogromnym zainteresowaniem. Ojciec mówił dalej: — Jeden z mężczyzn kazał sobie skonstruować specjalną laskę, w której umieścił bardzo ciasno zwinięte płótno. Drugi utykał na jedną nogę, która, o dziwo, okazała się sztywna, bo owinięto ją płótnem od kolana do kostki. Tempera zaśmiała się. — Złapali ich, papo? — Myślę, że prawie wszystkich odrzekł sir Francis. —

- Nie! To nie było moje dziecko. Ale to nie umniejsza mojej winy. Nie myślałem... z całą bezmyślnością i arogancją młodości potraktowałem to jak kłopot... - przerwał, a w zaciśnięciu szczęk Jodie wyczula napięcie. - Caterina i Gino byli zaręczeni od około pól roku, kiedy ona pochwaliła mi się, że ma nowego kochanka. Nigdy mi nie wybaczyła zerwania naszego krótkiego związku i chyba sądziła, że zdoła rozbudzić we mnie zazdrość. Powiedziała, że zamierza urodzić to dziecko i że Gino uważa je za swoje. Byłem na nią wściekły za Gina, bo wiedziałem, jak bardzo ją kocha. Spróbowałem ją zmusić, żeby powiedziała mu prawdę i zagroziłem, że w przeciwnym razie ja to zrobię. Chciałem, żeby Gino zrozumiał, jaka ona jest, i zerwał z nią dla własnego dobra. Ale zamiast powiedzieć mu prawdę, Caterina usunęła ciążę, a Ginowi powiedziała, że poroniła. Był zdruzgotany i chciał się z nią natychmiast ożenić. I tak, z mojej winy, jedno życie zostało stracone, a drugie zrujnowane. Jodie przełknęła łzy, słysząc w jego glosie nieskrywane emocje. - To nie twoja wina. - Owszem, moja. Gdybym się nie wtrącił, urodziłaby to dziecko. - I okłamywałaby twojego kuzyna. - Chciałem odegrać rolę Boga, a człowiekowi tego robić nie wolno. Chciałem wpłynąć na Caterinę, bo nie mogłem przeboleć odejścia mojej matki. Dla kochanka zostawiła mojego ojca i mnie. Caterina została z Ginem, ale poświęciła swoje dziecko dla własnych celów. Czułem się, jakbym zabił własnego brata. Sprawdź Zuzanną o pewnych sprawach. Zaniemówił z wrażenia. - Wiesz, to nie musi być akurat Zuzanna... - dodała po chwili. - Nie, ona raczej nie - odrzekł cicho. - Oczywiście... jak sobie życzysz. - Innymi słowy, świrolog z mojego wyboru. Nagle Karolina uświadomiła sobie, że posunęła się za daleko. Właśnie w tym momencie wyrosła między nimi wielka niewidzialna bariera. Ogarnął ją straszny żal i smutek, a jednak nie widziała powrotu, musiała brnąć dalej. - Niekoniecznie akurat psychiatra. Ale jakiś psycholog, ktoś, kto by ci pomógł... 101