wszystkich, którzy mieli nieszczęście znaleźć się na

za to, że dała się zapłodnić. Maggie aż przysiadła na piętach. - Nie wierzę, że mogłeś powiedzieć coś podobnego. Ash wzruszył ramionami. - Taka jest prawda. - Nie interesuje mnie twoja prawda. To, co powiedziałeś, było głupie, podłe i okrutne. Kiedy twój ojciec oznajmił, że nie ma zamiaru żenić się ze Star i dziecko również go nie interesuje, mogła wybrać najprostsze rozwiązanie, zdecydować się na aborcję. Ale ona wolała urodzić. Myślę, że to wystarczająco dużo mówi o jej zasadach. - Gdyby miała zasady, nie zaszłaby w ciążę. Maggie zacisnęła dłonie, usiłując powściągnąć wściekłość. - Mężczyźni! Tacy właśnie jesteście. Kłamcy i tchórze. Przyrzekacie dziewczynie gwiazdkę z nieba, żeby tylko zaciągnąć ją do łóżka. A kiedy zachodzi w ciążę, 73 podwijacie ogon i już was nie ma. To przecież jej wina, że zaszła w ciążę. Niech się teraz martwi. http://www.ayoslo.pl/media/ Kiedy Jack tak ją nazywał, Lizzie wiedziała, że ma w tym jakiś interes. - Chciałbym wrócić do szkoły. - Może jutro. - Ale ja już dziś jestem zdrowy. Ed i Sophie poszli. - U nich przeziębienie zaczęło się wcześniej. - Aha, czyli zgadzasz się, że to tylko przeziębienie? Lizzie przyjrzała mu się uważnie. - Zaczynasz mnie łapać za słówka. - Ale sama widzisz, że moje na wierzchu! - Jutro. Jack westchnął. Christopher, który spędził samotną noc w domu

- No i z Legionem można się pożegnać. – Orsana przegryzła wargę, powstrzymując napływające do gardła łzy, a może, mdłości. Z takim bladym licem mogła pójść do kompanii upiorów lub zombi. Rolar chciał było rzucić złośliwością , lecz spojrzał na Orsanę i żal mu się jej zrobiło. - Znajdziemy twojego Wianuszka, nie przeżywaj. Za dwadzieścia wiorst las się skończy, za nim będzie duże pole, z trzech stron otoczone przez rzekę Kroganię - tam ona akurat zatacza szeroki łuk. Chyba nie nasze mądre, lecz tchórzliwe koniki skręcą z traktu lub puszczą się wpław, to je złapiemy. Żywa? Będziesz mogła iść? Orsana zebrała się w sobie i niepewnie kiwnęła. - Wszystko w porządku. Przepraszam, że zerwałam się, po prostu to moje pierwsze trupy. To znaczy nie moje, a ich, w sensie, mojej pracy. A tu jeszcze głowa odrąbana, krew, wątroba... Wolha, daj szybciej manierkę! - Cóż, gratuluję inicjatywy. -- Wampir przyjacielsko klepnął Orsanę po ramieniu, najemnica aż się zakrztusiła. -- Trwaj w tym duchu, tylko weź u Wolhy przepis na te zioła, ono tobie jeszcze nieraz przydadzą się. Ja taktownie przemilczałam, że wyliczenie wchodzących w niego komponentów zdezorganizowałoby żołądek nawet trollowi. Rolar obrócił się do mnie i spoważniał. Sprawdź - Nie wiem - burknęła, bo też wcale nie była pewna, czy może mu wybaczyć. - Gdzie dzieciak? - Śpi. Ash przytulił Maggie. - Bardzo dobrze. Będę miał dość czasu, żeby cię przekonać - powiedział, porwał ją na ręce i wniósł do domu. - Pies! - zawołała przytomnie. Ash odwrócił się w drzwiach, gwizdnął cicho i Daisy już była na ganku. 118 - Zostań tutaj. Suka położyła się posłusznie, łeb ułożyła między wyciągniętymi