- Jestes gorsza od niej - powiedział Nick oskar¿ycielsko. -

Sciskajac w dłoni cenny klucz, wbiegła na schody, nie chcac czekac na rozklekotana winde. Na trzecim pietrze szybko podeszła do drzwi mieszkania 3-B, pod którymi czekał na nia Nick, trzymajac na rekach uspionego Jamesa. - Zobaczmy, na co cie stac, kiedy sie przyło¿ysz - powiedział z usmiechem. 427 - Nie uwierzysz - odparła i powtórzyła swoja rozmowe z portierem. Przekreciła klucz w zamku. Pchneła drzwi i nagle cofneła sie w czasie. Jedno spojrzenie w głab schludnego, dokładnie wysprzatanego mieszkania wystarczyło, by opadły ja setki wspomnien. Znieruchomiała, zaciskajac palce na gałce drzwi, serce waliło jej jak młotem, a wizje z przeszłosci z ka¿da sekunda nabierały barw i precyzji. Rozpoznała obita zielonym sztruksem kanape, która kupiła kiedys na wyprzeda¿y, na której le¿ał włochaty pled zrobiony na drutach przez jej matke - nie chuda jak osa Victorie Amhurst o skwaszonej twarzy, ale inna, cieplejsza kobiete, pachnaca tytoniem i perfumami z wyra¿a nutka wanilii. Dolly... miała na imie Dolly. http://www.aqua-slim.pl/media/ młoda matke, pchajaca przed soba sportowy wózek, dziecko ssało smoczek, usiłujac jednoczesnie złapac za ogon smiesznego, kłapouchego psa szarpiacego swoja smycz. Matka bezskutecznie usiłowała uspokoic dziecko i psa, wygladajac 446 przy tym na kompletnie wykonczona, ale w tej własnie chwili Kylie uswiadomiła sobie, ¿e ¿adne pieniadze nie zastapia miłosci do dziecka, które w niej rosnie, nie zaspokoja pragnienia, by kochac i byc kochana. - Jestes gorsza od niej - powiedział Nick oskar¿ycielsko. - Gorsza od Marli. Kylie poczuła sie, jakby ja spoliczkował. - Mo¿e - powiedziała. - Ale kiedy zaczełam rodzic, ju¿

dotykać go, doświadczyć cudu kochania się z nim. Odsunął głowę. - Nie rób tego - ostrzegł ją. - Dlaczego nie? - Nie musimy znowu przez to przechodzić. - Puszczając ją, zaklął pod nosem i cofnął się o krok. - Nevada. Sprawdź 237 brata trzema wielkimi krokami. Spojrzał na Nicka siedzacego za kierownica przy otwartych drzwiach. - Co sie, do cholery, stało? - Marla ci powie. - Jedziesz ju¿? - spytał Alex, otaczajac ¿one ramieniem i przyciskajac ja lekko do siebie. Nick zacisnał usta. - Tak - powiedział w koncu. - Chyba sam sobie poradzisz. - Spojrzał na Marle tak, ¿e jej serce zabiło mocniej. Przypomniała sobie, jak niewiele brakowało, ¿eby go pocałowała. - Złapie cie pózniej - powiedział Nick. Marla patrzyła na