wstręt, gdy jego przyjaciel przysunął się do niej? Nie może mu się

– Robię w portki? Heleno, co to za język?! Uśmiechnęła się łobuzersko. – Odpieprz się. Wiesz przecież, że jestem z Nowego Jorku. Zaśmiał się znowu. Helena miała rację. Naprawdę cieszył się, widząc tych wszystkich ludzi. Nic, nawet czek na sporą sumę, nie zastąpi uznania czytelników, choć oczywiście nie był wrogiem czeków. Kierownik księgarni otworzył drzwi. Pierwsze osoby wtargnęły do środka. Przez następne półtorej godziny Luke tylko podpisywał książki. Bolały go już mięśnie twarzy od ciągłego uśmiechania się do czytelników. Helena i kierownik podawali mu otwarte na tytułowej stronie wciąż nowe egzemplarze ,,Martwego kontaktu’’. Czekający byli bardzo mili. Luke żałował, że nie może sobie uciąć krótkiej pogawędki z tym lub owym czytelnikiem, jednak nie było czasu na takie uprzejmości. Chyba że chciał doprowadzić do kłótni w kolejce. Na szczęście widział już jej koniec. Rzucił okiem, starając się ocenić, czy nie zabraknie książek i ile jeszcze czasu zajmie podpisywanie. Od trzymania pióra zaczęły boleć go palce. I właśnie wtedy zobaczył najpiękniejszą twarz, jaką zdarzyło mu się widzieć w życiu. Poznał ją od razu, chociaż nie widzieli się chyba dziesięć lat. http://www.aqua-slim.pl – O ile tata się zgodzi – odpowiedziała Lily. – Chodźcie na kolację. Na pewno jesteście głodne. Wybiegły z pokoju, a ona podążyła za nimi. Na korytarzu spotkali Thea. Dzieci potruchtały do windy, ale zawołał za nimi: – Nie, dziś skorzystajcie ze schodów. Po długiej jeździe przyda się wam trochę ruchu. Zerknęła na niego. Niewątpliwie przypomniał sobie jej lęk przed windami. – W porządku, Theo, naprawdę – rzekła cicho. – Nic mi nie będzie, jeśli pojadę z nimi. – Tym razem zejdziemy schodami – powtórzył stanowczo. Usiedli w jadalni przy okrągłym stoliku. Dzieci zaczęły wcinać omlety z szynką i serem, przyniesione przez kelnerkę, która im

Apotem uśmiechnął się. Serce Laury wypełniła na ten widok bezbrzeżna radość. Ruszył w kierunku Kelly. Laura położyła mu rękę na ramieniu i powiedziała ostrzegawczo: - Tylko nie za szybko. Kiwnął głową. Nie chciał przestraszyć córki. Gdy tost wyskoczył Sprawdź – A ty z ciekawości zaczęłaś szukać? – Właśnie. – Wysunęła krzesło i usiadła na nim ciężko. Wyglądała jak ktoś, kto się buntuje, chociaż wie, że to nie ma sensu. – John trzymał ten notes w zamrażalniku, między kawałkami mięsa, więc uznałam, że jest bardzo ważny. – Świetnie – mruknął Luke. – Bardzo dobrze. Kate zerknęła mu przez ramię. – Co to wszystko znaczy? – spytała niepewnie. – Przyjrzyj się temu biletowi. – Podał jej odcinek. – Wystawiono go na Wendella White’a. – Wyciągnął w ich stronę kopertę. – A to przysłano Davidowi Snowowi. Założę się, że to pseudonimy Powersa. Inaczej skąd by to miał? A ten adres to jedna z jego skrzynek kontaktowych.