ma coś wspólnego ze sprawą zniknięcia Justina.

194 ciąży mogła aż tak się schylić. Zresztą David zrobił to z pewnością bez wahania; był absolutnie zadurzony w swojej Milli. Ale ludzie z wioski, którzy byli świadkami porwania, mówili, że Milla walczyła o dziecko jak lwica. I choć niemal cudem uszła śmierci spod kosy, to tuż po odzyskaniu przytomności myślała już tylko o jednym, miała w życiu jeden cel: odnalezienie syna. Zmieniła się, celowo. Stała się innym, twardszym człowiekiem. Bywała w miejscach, które omijali szerokim łukiem uzbrojeni mężczyźni. Rozmawiała z bandytami, narkomanami, złodziejami i mordercami. Co ciekawe, choć żaden z nich nie udzielił jej pożytecznych informacji, to również żaden z nich jej nie skrzywdził. Może gdzieś głęboko w ich prymitywnej podświadomości kołatała się myśl: chciałbym, żeby moja matka tak mnie szukała, może chcieli, by ich matka była choć trochę taka jak Milla. Pewne znaczenie miało także to, że była młoda i atrakcyjna, a jej piękne brązowe oczy kusiły niejednego. Siwe pasmo we włosach przyciągało spojrzenia, a także nie pozwalało zapomnieć o koszmarze, który przeszła ta kobieta. Była już wszędzie: w telewizji, na okładkach http://www.altrider.pl się w zbyt krótkim czasie! Czuła się rozbita, niepewna, niezdolna do jakiegokolwiek działania. Złapała obiema dłońmi rękę mężczyzny, nie wiedząc, co robić i mówić. Tymczasem on puścił jej podbródek i odsunął się lekko; ona wciąż kurczowo ściskała jego rękę. Te twarde usta okazały się delikatniejsze, niż przypuszczała, i łagodniejsze, niż mogłoby się jej wydawać. Pocałunek nie był namiętny, raczej kojący, ciepły, dobry Nienawidziła go za to. W ogóle nie powinna chcieć od Diaza żadnych pocałunków. Ale jeżeli już, to na pewno nie takich miłych i pocieszających. - Co to miało być? - spojrzała na niego. Jeden kącik ust mężczyzny drgnął lekko; jego wersja uśmiechu. - Chyba sama nie widzisz tego, co można łatwo wyczytać z twoich oczu.

które przystawały, by pozachwycać się jej dzieckiem. Nie spieszyła się, uważnie wybierając owoce i warzywa. Śpiący Justin zwinął się w kulkę, podwijając automatycznie nóżki do pozycji płodowej. Matka ochraniała go przed słońcem kapeluszem. Łagodna bryza, która rozwiewała jej krótkie jasnobrązowe włosy, zburzyła także grzywkę dziecka. Chłopiec Sprawdź biodrami. Seksualna chemia była niesamowitą rzeczą. Musiała się wysilić, by wyobrazić sobie Briana i Olivię razem; w pewnym sensie pasowali do siebie: oboje byli tak silnymi osobowościami, że dominacja jednej strony była z definicji wykluczona. Cóż. To był ciekawy poranek. Lunch z Susanną okazał się jak zwykle przyjemny Susanna zawsze pytała o Poszukiwaczy Od samego początku okazywała żywe zainteresowanie tą inicjatywą i od czasu do czasu pojawiała się na imprezach dobroczynnych połączonych ze zbieraniem funduszy. Nigdy nie wspominała tego strasznego dnia, w którym porwano Justina, ale zawsze pytała, jak idą poszukiwania. Milla opowiadała jej o nowych tropach i informacjach; niestety, najczęściej nie było o czym mówić. Tym razem było wprawdzie inaczej, ale zapytana