żeby się udusiła. Ale ona pluła pestkami

gwiazdy dwa pytania. Pierwsze: czy jest możliwa zbiorowa halucynacja wzrokowo-słuchowa? Drugie: czy nie zwariowałem? Korowin najpierw zajął się tym drugim pytaniem i odpowiedział na nie dopiero po godzinie. Pytał mnie o tatusia, o mamusię i innych praszczurów aż do pradziadunia Pantelejmona Lentoczkina, który zgasł na białą gorączkę. Potem świecił mi w źrenice, stukał młotkiem po stawach i kazał rysować figury geometryczne. Na koniec oznajmił: „Jest pan zupełnie zdrowy, tylko czymś mocno, aż do stanu histerii, przestraszony. Cóż, łaskawy panie, teraz możemy porozmawiać także o halucynacjach”. Opowiedziałem. On wysłuchał mnie uważnie, potakując, a potem zaproponował mi takie wyjaśnienie, które w danej chwili w pełni mnie zadowalało. „W jesienne noce na wyspach – powiedział – ze względu na szczególne nasycenie powietrza ozonem i efekty zwierciadła wodnego zdarzają się nierzadko wszelkiego rodzaju omamy optyczne. Czasami, zwłaszcza w świetle księżyca, można zobaczyć, jak po jeziorze porusza się czarny słup, który jakiejś poetycznej lub religijnej naturze może i przypomni mnicha w stroju pokutnika. W rzeczywistości jest to zwykła trąbeczka”. „Co?” – nie zrozumiałem. „Trąbeczka, maleńka trąba powietrzna. Może być lokalna: wszędzie cisza, a w jednym miejscu, wskutek figli ciśnienia atmosferycznego, nagle powstaje http://www.abc-budowadomu.org.pl/media/ – Panie dyrektorze, nie mamy dużo czasu. – Na telefon nie trzeba go dużo – odparł stanowczo. – To jedna z zalet współczesnego świata. Rainie zmarszczyła brwi. Nie podobała jej się ta nagła niechęć do udzielenia informacji. Zanim jednak zdążyła nacisnąć mocniej, Quincy w irytujący sposób przejął pałeczkę. – A stosunki Danny’ego z panną Avalon? Były dobre? Miał jakieś problemy na jej lekcjach? – Ależ skąd – zaprzeczył żarliwie Vander Zanden. – To jest właśnie zupełnie niepojęte. Mógłbym przysiąc, że panna Avalon była ulubioną nauczycielką Danny’ego. Uwielbiał przesiadywać w pracowni komputerowej, lepiej od większości uczniów radził sobie z Internetem. Sterczał przy komputerze przed lekcjami, podczas przerwy obiadowej i po zajęciach. Wydawało się, że w ogóle nie wychodzi z tej sali. Czasem panna Avalon zostawała po godzinach tylko dla niego.

surowego, zimnego ojca. Na inne dzieci, które zawsze widziały w Henryku autsajdera. Na matkę, niezdolną do sprzeciwu w obronie syna i siebie. Gdy Hawkins miał dwadzieścia lat, rodzice zginęli w wypadku samochodowym, pozbawiając go szansy na odwet lub wybaczenie. I od tego czasu zaczęła się jego zbrodnicza działalność. Na tym etapie FBI łączyło go z dwiema innymi szkolnymi strzelaninami. Teraz Sprawdź Rozumie pan? Donat Sawwicz uśmiechnął się. – Ach, władyko, nie z ojca diecezji to sprawa, proszę mi wierzyć. Tego biesa modlitwą ani wodą święconą się nie przegoni. A poza tym nie pozwolę u siebie w klinice średniowiecza urządzać. – Nie pozwoli pan? – Archijerej zmrużył oczy, przyglądając się doktorowi. – A pętać się chorym pośród zdrowych pan pozwala? Co pan tu, w Araracie, za galimatias zaprowadził? Nie można się rozeznać, kto z publiczności jest poczytalny. I tak człowiek żyje sobie na tym świecie i nie zawsze rozumie, kto tu zwariował, a kto nie, lecz u was na wyspie to w ogóle jedno zgorszenie i zamęt. Tu i zdrowy sam w siebie zaczyna wątpić. Niech pan lepiej robi to, co panu powiedziałem. A jak nie, to odmówię pańskiej instytucji prawa pobytu na terytorium kościelnym. Korowin więcej spierać się nie ośmielił. Rozłożył ręce – a róbcie, co chcecie – odwrócił