smagał jej policzki i plątał włosy. Była mokra od potu, zmęczona i sfrustrowana. Widząc przed sobą światła

Ominał kału¿e, w niedozwolonym miejscu przebiegł przez jezdnie i wszedł do centrum. Za lada stał pryszczaty osiemnastolatek, który okazał sie znacznie bardziej kompetentny, ni¿by wskazywał na to jego wiek. Cała operacja nie zabrała mu du¿o czasu. Po godzinie miał ju¿ wszystko - wydrukowany raport, zdjecia, ¿yciorysy zawodowe, zeznania podatkowe, listy wykroczen drogowych i tyle informacji o Pam Delacroix i członkach własnej rodziny, by do rana nie zmru¿yc oka. W hotelu rozło¿ył materiały na łó¿ku w osobnych kupkach, dołaczajac do nich otrzymane od Aleksa dokumenty dotyczace firmy. Potem zabrał sie do pracy. W tym całym bałaganie z pewnoscia mo¿e znalezc odpowiedz na pytanie, o co tu własciwie chodzi. Musi tylko dobrze poszukac. Tony Paterno miał nadzieje, ¿e wydarzy sie cud. Niestety. 183 Powoli właczył sie w uliczny ruch swoim szerokim cadillakiem, odziedziczonym po ojcu kabrioletem rocznik http://www.19ptd.pl/media/ centa, rozumiesz? - Z trudem siegnał do guzika intercomu. - Wynos sie stad. No, ju¿! Marla cofneła sie, przera¿ona. Na korytarzu rozległy sie szybkie kroki i do pokoju wpadła postawna pielegniarka o surowym wyrazie twarzy. - Pan Amhurst wzywał pielegniarke - wyjasniła, podchodzac do łó¿ka. - ¯yczy pan sobie czegos, panie Amhurst? - Tak - syknał Conrad z taka nienawiscia, ¿e a¿ troche piany wystapiło mu na blade usta. - Prosze zabrac stad tych ludzi i nigdy ju¿ ich tu nie wpuszczac. - Ale¿... to przecie¿ panska córka - powiedziała pielegniarka spokojnie, próbujac uspokoic pacjenta.

Wynos sie stad. No, ju¿! Marla cofneła sie, przera¿ona. Na korytarzu rozległy sie szybkie kroki i do pokoju wpadła postawna pielegniarka o surowym wyrazie twarzy. - Pan Amhurst wzywał pielegniarke - wyjasniła, podchodzac do łó¿ka. - ¯yczy pan sobie czegos, panie Sprawdź biegnacego niepewnym krokiem we mgle, tego samego, z którym prawie zderzył sie przy windzie przed kilkoma minutami. Nick sledził go przez chwile, widział, jak wsiada do ciemnego jeepa. Zastanawiał sie, po co ten ktos wjechał na piate pietro szpitala tylko po to, ¿eby zaraz znowu zjechac na dół. - Sam szukasz kłopotów - powiedział sam do siebie - a chyba masz ich dosyc. Dwa dni pózniej Marla szykowała sie do opuszczenia szpitala. Doktor Robertson przeprowadził ju¿ wszelkie mo¿liwe badania. Wyniki były zadowalajace. Czekała ju¿ tylko na wypis, gdy drzwi jej pokoju otworzyły sie z cichym